Nasz dzień – album z sesji “Dzień z życia”
Wróciły wspomnienia z naszej kwietniowej dokumentalnej sesji fotograficznej “Dzień z życia” robionej przez Paulę z Poli-Grafia. A wróciły one wraz z przysłanym przepięknym albumem. Ja nie miałam pojęcia, że takie cudeńka teraz robią. Jak dla mnie to ponadczasowa klasyka – ciężki, pięknie oprawiony, ze sztywnymi kartami. Wspaniała pamiątka, która zachęciła mnie żeby zebrać w albumy inne nasze fotografie.
Odkąd pojawiła się na świecie Florka, przykładam się do przenoszenia zdjęć z formy cyfrowej na papierową. Ale teraz widzę, że to taki stan pośredni, fotograficzny “czyściec”. Album to fotograficzna opowieść ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. A pojedyncze zdjęcia są niby ułożone w jakiejś kolejności, ale to któreś z nich wypadnie, któreś włoży się nie w to miejsce. Mam zadanie na przyszły rok – unieruchomić zdjęcia naszej rodziny w albumach i to począwszy od roku 2013.
Wracając do sesji fotograficznej “Dzień z życia”, to Paula właśnie takim albumem, którego fragmenty zobaczycie poniżej, wieńczy swoją usługę. Oczywiście konfiguracja albumu zależała głównie ode mnie, ale wskazówki i ostateczny szlif nadany przez doświadczonego fotografa były nieocenione.
Można wybierać i przebierać w kolorach i materiałach oprawy. Do wybory są i format albumu, a także sztywność kart, ich liczba, ewentualny napis, czy okienko na okładce. Po wybraniu do albumu ulubionych zdjęć z sesji, mogłam liczyć na uzupełnienie ich przez Paulę, by nasza opowieść fotograficzna była spójna. Cały wewnętrzny układ albumu też leżał po Pauli stronie. Efekt końcowy jest bardzo satysfakcjonujący, a dzieci wertują album z jednej strony w drugą (i nie ma możliwości żeby coś pogniotły!).