Składniki:
- Mąka pszenna luksusowa – 1 kg (ja wrabiam do ciasta 900 g, do podsypywania zużywam niecałe 100 g);
- Drożdże – 100 g;
- Cukier – 2 łyżki;
- Mleko – 500 ml;
- Masło stopione – 100 g;
- Jajka – 7 sztuk (1 całe + 6 żółtek);
- Spirytus – 25 g;
- Wanilia – 1 laska;
- Sok z 0,5 cytryny;
- Skórka otarta z 1 cytryny;
- Sól – szczypta;
- Przecier z płatków róż – 400 g;
- Olej do smażenia + do natłuszczania dłoni podczas zalepiania pączków – w sumie około 1,5 litra (nie chodzi o to, że pączki tyle wypiją oleju podczas smażenia, pączek po prostu musi pływać w tłuszczu i nie opierać się o dno patelni/rondla);
- Cukier puder na lukier – 0,5 kg;
- Skórka pomarańczowa kandyzowana do posypania.
Przepis na pączki z różą:
- Kruszymy drożdże i zasypujemy cukrem. Czekamy, aż drożdże z cukrem się rozpuszczą.
- W tym czasie podgrzewamy mleko.
- Do rozpuszczonych drożdży dodajemy szczyptę soli oraz ciepłe (nie gorące!) mleko.
- Wszystko mieszamy przy użyciu drewnianej łyżki.
- Następnie dosypujemy mąkę (około 1-1,5 szklanki), tak aby ciasto uzyskało konsystencję gęstej śmietany.
- Przygotowane w ten sposób ciasto wstępne przykrywamy ścierką i pozostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (zwykle zajmuje to 30 min).
- W tym czasie topimy masło i odstawiamy do przestygnięcia.
- Szorujemy i parzymy cytrynę, a następnie ocieramy z niej skórkę.
- Z połowy owocu wyciskamy sok.
- Oddzielamy białka od żółtek (z 6 jaj, bo jedno dajemy w całości!).
- Wyrośnięte ciasto zbijamy łyżką. Dodajemy do niego jajko oraz żółtka, stopione masło. Całość mieszamy.
- Gdy ciasto jest płynne, dodaję ziarenka z laski wanilii i dokładnie mieszam.
- Następnie dosypuję około 1,5 szklanki mąki – wyrabiam energicznie.
- Teraz czas na dodanie spirytusu i soku z cytryny. Po ich połączeniu z ciastem dodajemy partiami mąkę, aż do uzyskania pożądanej konsystencji.
- Na sam koniec dodajemy skórkę cytrynową, równomiernie wrabiamy ją w ciasto.
- Przykrywamy miskę z ciastem ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia – aż do podwojenia objętości.
- W międzyczasie nalewamy olej do rondla, żeby był gotowy do grzania. Trochę oleju wlewam też do szerokiej miseczki. Będzie on służył do maczania dłoni podczas formowania pączków, bez tego ciasto będzie Wam się kleiło i tylko się wściekniecie.
- Nasze wyrośnięte ciasto zbijamy łyżką, sprawdzamy konsystencję i zabieramy się za formowanie i nadziewanie pączków.
- Moczymy dłonie w oleju, nabieramy łyżką porcję ciasta i formujemy coś na kształt okrągłego placuszka.
- Na środku kładziemy nadzienie. Zbieramy nad nadzieniem brzegi ciasta. Starannie je zaklejamy i na koniec przez kilka sekund kulamy pączka w dłoniach żeby nadać mu gładki kształt.
- Odkładamy do wyrośnięcia sklejeniem do dołu!
- Czynność powtarzamy aż do wykończenia ciasta.
- Wyrastające pączki przykrywamy ściereczką. Zaczynamy grzać olej.
- Na mojej elektrycznej 9-stopniowej płycie, grzeję olej na 7. Potem po usmażeniu pierwszej partii pączków zwykle zmniejszam grzanie na 6, podkręcam znów o 1 poziom jeśli dolewam oleju.
- Pamiętajmy żeby nie szczędzić oleju, pączek musi w nim pływać. Nie może opierać się o dno patelni/rondla, bo nie dość że się najprawdopodobniej przypali, to jeszcze w środku będzie surowy.
- Dajcie pączkom czas w tłuszczyku i nie martwcie się, dzięki dodatkowi wysokoprocentowego alkoholu do ciasta, nie pije ono bardzo tłuszczu.
- Pączki smażymy wkładając je najpierw do tłuszczu sklejeniem w górę! Jak się zezłocą przewracamy.
- Jeszcze jedna uwaga – przed włożeniem pączków do tłuszczu, dobrze jest pędzelkiem lub palcami otrzepać je z nadmiaru mąki. Mąka nie będzie nam się palić w tłuszczu, a ten nie będzie miał takich tendencji do kipienia.
- Po usmażeniu osączamy pączki na ręczniku papierowym i układamy do przestudzenia i polukrowania.
- Gdy lukier jest jeszcze wilgotny, posypujemy pączki kandyzowaną skórką pomarańczową.
- No, a teraz zła wiadomość – rodzina nie da Wam spokoju, będziecie musieli w niedługim czasie powtórzyć pączki.
Smacznego!
Ala