Pracownia MakramoweLOVE by Sandra
Dzisiejszy wpis nie będzie wpisem o dzieciach, książkach, jedzeniu. Dzisiejszy wpis będzie o nowej marce, o marce która jest mi bardzo bliska – o MakramoweLOVE by Sandra.
MakramoweLOVE jest mi bliskie w sposób zupełnie mierzalny, ale i emocjonalny. Wymiar mierzalny tej bliskości jest łatwy do opisania. Pracownię, w której powstają przepiękne plecione akcesoria założyła nasza sąsiadka z bliźniaczego domu – Sandra. Dzieli mnie więc od niej kilkadziesiąt centymetrów 🙂
Natomiast wymiar emocjonalny, jest trudniejszy do ujęcia słowami.
O Sandrze po raz pierwszy usłyszałam, gdy byłam w ciąży z Jaśminą, a Sandra walczyła o życie. Na swojej makramowej stronie napisała, że drugie życie jej ofiarowano, ale nic bardziej mylnego. Sandra jest upartą i waleczną istotą, a do wyznaczonego sobie celu dąży wyjątkowo konsekwentnie, co mi bardzo imponuje. Wiem więc swoje, Sandra w boju o drugie życie zwycięstwo sobie wywalczyła.
Wracając jeszcze do przeszłości – informacje o Sandrze ucichły, a my myśleliśmy, że swoją walkę przegrała. Aż tu w roku 2017 objawiła się jako nasza sąsiadka. Pamiętam dokładnie ten moment. To był sierpień, u nas dosychały gładzie na ścianach, świeżo zamontowano nam schody. Sandra weszła do nas w długiej, kolorowej sukience na ramiączkach, zakręciła się w kółko wirując kiecką i pyta – Co tam ciotka, jesteś szczęśliwa? A potem wchodząc po tych świeżych schodach mówi coś oględnie o fotografowaniu, które uwielbia i do którego wraca po wygranej walce o życie. Po jej wyjściu Marcin ruszył do internetu, podtyka mi pod nos stare informacje i pyta – Pamiętasz? To ta dziewczyna!
Tak, to ta dziewczyna. Dziewczyna, która ma dość kieratu w korpopracy. Dziewczyna, która ma dość uciekających jej wraz z przejechanymi kilometrami dni. Zwolniła w kontrze do pędzącego świata i założyła Pracownię MakramoweLOVE by Sandra. A co pięknego tworzy? Tworzy makramy, kwietniki, łapacze snów, girlandy, torebki, przepiękne sznurkowe laleczki i masę innych cudeniek, nie wszystkie jestem w stanie wymienić. Poniżej wstawiam zaledwie małą próbkę z sandrowych plecionek.
Pięknie wyplecione przez Sandrę ozdoby można obejrzeć i kupić na najbliższym Frymarku bydgoskim. Można też zrobić to za pośrednictwem internetu – tu macie makramowy profil Sandry na FB, a tu link do fantastycznie prowadzonego jej konta na Instagramie. Jeżeli nie znajdziecie czegoś, co idealnie wpasowuje się w Wasze potrzeby lub poczucie estetyki, zachęcam do kontaktu z Sandrą, wyplecie Wam to, co sobie wymarzycie. Jeśli nie mieliście do tej pory pomysłu na załącznik do kwiatów z okazji Dnia Mamy, to piękne rzeczy z MakramoweLOVE by Sandra problem rozwiążą (i jeszcze są odpowiednio zapakowane).
A jaka jest nasza relacja z sąsiadami po tych niespełna trzech latach mieszkania przez ścianę? No, jest tak, jakbyśmy znali się od zawsze. Jakbym zastała w nocy Sandrę gmerającą w lodówce w poszukiwaniu czegoś, czego akurat jej zabrakło, nic a nic bym się nie zdziwiła.
P.S. Gdyby Sandra poszukiwała czegoś w naszej lodówce, byłoby to jajko – sztuk jeden 😉
Ala