Przepis na chłodnik truskawkowo-kokosowy
Zmęczenie tą falą upału dało o sobie znać. Rozdrażniona odmówiłam robienia zakupów i odgrażałam się szanownej rodzinie, że każdy ma sobie zjeść to co złapie, a najlepiej niech piją wodę dając mi święty spokój.
Mąż nauczony wieloletnim doświadczeniem poczekał, aż przestanę tupać nogą i powiedział – to ja przywiozę jakieś owoce, a ty wymyślisz chłodnik. Oczywiście poburczałam jeszcze trochę, a następnie wymusiłam obietnicę, że to on ugotuje makaron. Zastrzegłam też, że chłodnik będzie zrobiony na skróty. Bez wcześniejszego gotowania owoców, a potem wymieniania wody w celu schłodzenia. I musi on być zjadliwy dla naszej starszej córki, którą szczęśliwie pomału żegna alergia na mleko krowie. Więc nie chcemy nabiałem zbyt często jej prowokować. Tak więc wymyśliłam chłodnik truskawkowo-kokosowy, a że był pyszny, to dzielę się przepisem.