Przepis na pączki ziemniaczane z powidłami śliwkowymi – składniki:
- Ziemniaki – 500 g (po obraniu) – użyłam ziemniaków niskoskrobiowych!;
- Mąka pszenna luksusowa – 500 g;
- Drożdże świeże – 50 g;
- Cukier – 1 łyżka;
- Mleko – 100 ml;
- Masło – 100 g;
- Żółtka – 4 sztuki;
- Spirytus – 1 łyżka – dzięki niemu pączki nie pija tłuszczu;
- Sól – szczypta;
- Powidła śliwkowe – ok. 380 g (użyłam strzeleckich);
- Cukier puder i woda – na lukier;
- Olej – do smażenia (1,5 – 2 litry w zależności od średnicy garnka, w którym będą smażone. Oleju jest tak dużo, bo pączki muszą w czasie smażenia pływać, nie mogą opierać się o dno).
Jak zrobić pączki ziemniaczane z powidłami śliwkowymi:
- Ziemniaki gotujemy w posolonej wodzie, przeciskamy przez praskę, odstawiamy do przestygnięcia.
- Drożdże kruszymy, zasypujemy cukrem, czekamy aż się rozpuszczą.
- W tym czasie topimy masło, które następnie studzimy.
- Podgrzewamy mleko do temperatury ok. 40 stopni C.
- Do dużej miski przekładamy przeciśnięte przez praskę ziemniaki, wsypujemy do nich sól, mąkę, wlewamy rozczynione drożdże, masło, mleko, spirytus, dodajemy 4 żółtka – energicznie wyrabiamy jednolite ciasto (ciasto jest dość gęste i wyrabiałam, a właściwie zagniatałam je ręką).
- Miskę z ciastem przykrywamy płócienna lub lnianą ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość).
- Po wyrośnięciu ciasto zbijamy w celu odgazowania, posypujemy blat lub stolnicę cienką warstwa mąki i zabieramy się za formowanie pączków.
- Na dłoniach rozprowadzamy odrobinę oleju (ciasto nie będzie się przyklejać do rąk), nabieramy porcję ciasta (ok. 60 g). Porcję ciasta delikatnie spłaszczamy, nakładamy na środek łyżeczkę powideł – zalepiamy nadzienie i przez chwilę kulamy ciasto w dłoni, żeby uformować pączek. Pączek układamy na posypany mąka blat zlepieniem do dołu!
- Formujemy kolejne pączki, aż do wykorzystania całego ciasta.
- Surowe pączki przykrywamy ściereczką i zostawiamy do podrośnięcia.
- W tym czasie grzejemy olej.
- Pączki smażę w niskim garnku z grubym dnem, o ściankach prostopadłych do dna. Od razu wlewamy całą objętość oleju (powinniśmy mieć warstwę oleju o głębokości ok 4-5 cm).
- Olej grzeję na „7” w 9-stopniowej skali. Jeżeli temperatura smażenia będzie za wysoka pączki spieką się z zewnątrz, a w środku będą surowe – tego nie chcemy.
- Wyrośnięte pączki przekładamy partiami do rozgrzanego oleju. Przed smażeniem strzepujemy pędzelkiem nadmiar mąki z pączka.
- Pączki wkładamy do tłuszczu zalepieniem w górę!!! Jeśli zrobicie odwrotnie, pączek się rozczapierzy, najprawdopodobniej wypłynie też z niego nadzienie.
- Smażymy je na bursztynowy kolor, następnie delikatnie obracamy i smażymy z drugiej strony.
Uwagi:
Pamiętajcie, że podczas smażenia pączki rosną, nie wkładajcie ich zbyt wiele na raz, powinny mieć swobodę, żeby się równomiernie usmażyć i nabrać krągłego kształtu.
Usmażone pączki wykładamy na ręcznik papierowy. Pączki lukrujemy, najlepiej gdy są ciepłe, ale już nie gorące. Lukier przygotowuję w głębokiej miseczce i maczam w nim wierzch pączka.
Smacznego!
Ala