Przepis na greckie ciasteczka karnawałowe
Przepis na greckie ciasteczka karnawałowe znalazłam 2 lata temu na blogu kulinarnym Komarki. Zapamiętałam sobie jego istnienie i obiecałam, że kiedyś spróbuję przyrządzić te greckie karnawałowe ciacha. Są one ponoć specjalnością wyspy Chios.
A co kryje się pod tą przedziwną nazwą, której wymowy nawet sobie nie wyobrażam? Otóż jest to nadzienie, czyli w tym przypadku ryż gotowany na mleku, zamknięte w cieście i smażone w głębokim tłuszczu. Ciasto tak naprawdę nie różni się od naszego ciasta pierogowego.
Jak tylko przygotowałam ciacha, zadzwoniłam do mamy żeby na gorąco podzielić się spostrzeżeniami na temat tego dziwnego (ale bardzo smacznego) deseru. Mama przypomniała sobie, jak za czasów szkolnych pojechała w wakacje do swojej cioci do Kołybek. I tam właśnie ciocia Ania na jeden z obiadów podała smażone pierogi z nadzieniem ryżowym. Nazywała je pierogami lubelskimi. Mama pamięta, że w pierogach do zagęszczenia ryżowego nadzienia był dodawany twaróg, natomiast w greckich ciasteczkach (mpourekakia) dodaje się skrobię ziemniaczaną.
I to jest w kuchni cudowne, że czasem zachwycamy się jakimś „egzotycznym” połączeniem smaków, a tu okazuje się, że mamy całkiem podobne rodzime dania.
Przygotowanie ciasteczek odradzam tym, którzy nie mają wprawy w lepieniu pierogów, lepiej sobie poćwiczyć przez rok i przygotować mpourekakia w przyszłym karnawale.