Przepis na rogale marcińskie
Nadszedł czas na rogale marcińskie, a ja za bardzo nie wiem od czego zacząć wpis. Może od tego, że nie jestem żadną specjalistką w ich wypiekaniu. Rogale marcińskie robiłam samodzielnie po raz pierwszy. Posiłkowałam się informacjami wygrzebanymi w internecie, najbardziej pomocny okazał się dla mnie blog kulinarny Renaty. Rogale przygotowywałam według zawartych tam wskazówek, wprowadziłam tylko nieliczne zmiany w ilości użytych składników.
Rogale wyszły przepyszne i zapewniam wszystkich lubiących trochę dłużej postać w kuchni, że warto podjąć wyzwanie.
Nie mogę doczekać się przyszłorocznego starcia z tym tradycyjnym specjałem, ponieważ mam do poprawienia zawijanie rogali (pocięłam ciasto na trójkąty o zbyt krótkich ramionach, w związku z tym rogale mają o jedno owinięcie za mało buuuu). Ale i tak daję sobie mocną czwórkę, a może nawet z plusem
Rogale marcińskie są wykonane z ciasta półfrancuskiego składającego się z 81 warstw, a ich nadzienie to przede wszystkim biały mak, miód i bakalie. Jest oczywiście masa obostrzeń co do wymiarów pojedynczego rogala, proporcji pomiędzy ciastem, nadzieniem i lukrem, ale to na razie zostawiam profesjonalnym cukiernikom. Może w przyszłym roku będę swoje rogaliki ważyć i mierzyć.
Nie polecam walki z ciastem półfrancuskim kobietom w trzecim trymestrze ciąży. Jest to niezła praca fizyczna i trzeba się liczyć z protestem ze strony i dziecka i brzucha.