Przepis na szarlotkę ze środka wg Adama Gesslera
Nadszedł czas szarlotek, musów jabłkowych, racuszków z jabłkami, jabłek zapiekanych, jabłek surowych, tartych, krojonych, albo i w całości – jak kto lubi. Sztandarowy polski owoc ogłasza swą dominację, z której ja bardzo się cieszę. Ponoć w tym roku, ze względu na suche i słoneczne lato, jabłka będą wyjątkowo słodkie i aromatyczne. Na pewno przełoży się to na smakowitość przyrządzanych z nich pyszności. Jest i minus tego stanu, wysoka zawartość cukru nie sprzyja przechowywaniu jabłek, więc ich obfitość w sklepach i na bazarkach szybko może się skończyć, a cena wzrosnąć. Korzystajmy więc z tych pysznych owoców póki są i tak cudownie pachną.
Upiekłam ostatnio szarlotkę wg przepisu Adama Gesslera. Miałam ochotę zrobić to ciasto w zeszłym roku, ale już nie udało mi się kupić śliwek. Podczas ostatniej wizyty na bazarku zaopatrzyłam się i w węgierki i w jabłka, więc cała rodzina cieszyła się smakiem szarlotki ze środka. Wszystkich zaciekawionych, dlaczego szarlotka zwie się szarlotką ze środka odsyłam do książki Gesslera „Smaki na 52 tygodnie”, którą polecam zwłaszcza wielbicielom historii kulinarnych, a nie tylko suchych książek z przepisami.
No i teraz mam jeszcze pytanie – szarlotka czy jabłecznik? Wg słownika PWN szarlotka to kruche ciasto z jabłkami, czy to oznacza że jabłecznik jest każdym innym niż kruche ciastem z jabłkami? Mi podoba się jeszcze jedno stare określenie – jabłkówka?