Mamo, a gdzie jest cipka? Uwielbiam książki, książki tradycyjne, najlepiej szyte i w twardej oprawie. Lubię je posiadać, mieć tylko dla siebie. Czytać, wąchać i oglądać. Dotykać, sięgać po nie i odkładać. Jestem szczęśliwa, że dzieci to odziedziczyły, lub udało się w nich tę miłość zaszczepić. Gdy słyszę – mamo, nie mam znów czego czytać,…
Kategoria: Zwykłe życie
Wakacyjne podsumowanie
Wakacyjne podsumowanie Basen złożony, biurka skręcone, brzozowe liście pętają się po trawniku – wakacje za nami. Ze względu na opóźniony zakup samochodu, były one najbardziej stacjonarnymi wakacjami, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Urobiłam się po pachy przy tej naszej gromadce, a ostatnie dwa tygodnie były wyjątkowo ciężkie. Dzieci mają już siebie po uszy, do tego rozdrażnione upałem…
Nie lubię poniedziałków
Nie lubię poniedziałków Wczytując się w znalezioną w internecie prawdę o poniedziałku – jeżeli poniedziałek zaczął się dobrze, to znaczy, że zło pierdolnie znienacka – muszę stwierdzić, że jestem niesamowicie zrelaksowana, bo co miało pierdolnąć, to pierdolnęło i najwyraźniej czeka nas już błogi spokój do końca tygodnia. Бог троицу любит mówi przysłowie rosyjskie i jak u nas…
Kłamać nie będę, prawdy nie powiem, nic nie powiem
Kłamać nie będę, prawdy nie powiem, nic nie powiem Coraz chętniej kolekcjonuję przeróżne anegdoty rodzinne. Dziś podzielę się jedną z moich ulubionych. Powiedzenie z tytułu postu, którego autorką była mama mojego ojczyma – babcia Kazia, weszło na stałe do rodzinnego słownika. A było to tak… Babcia Kazia miała czterech synów. Różnica wieku pomiędzy środkowymi –…
Prawdziwy hot-dog
Prawdziwy hot-dog Uwaga, dla wszystkich NIE CIERPIĘ DZIECI – będzie nudno. Nasza progenitura jakoś tak dba ostatnio, żebyśmy sporo śmiechu z nimi mieli. Uwielbiam słuchać ich wywodów na tematy wszelakie, ich sprzeczek, tego jak jedno drugiemu świat objaśnia. Jak podłapują od nas różne powiedzonka i pojęcia, których znaczenia nie zapamiętują, a bardzo chętnie w przeróżnych…
Pójdę boso
Pójdę boso Uwiera nas brak 7-osobowego samochodu. A w głowie nam się kręci od ciągłych zmian decyzji: nowy-używany-nowy-używany. Raz decydujemy się na kredyt, innym razem stwierdzamy, że kupimy cokolwiek używanego za to, co „urobi się” ponad codzienne potrzeby. Raz pani z banku daje kredyt, jak tylko US dośle zaświadczenie o niezaleganiu, a za kilka dni…
Oj będzie burza
Oj będzie burza No i stało się. Znów mi duszno. Etat mojego męża, który na pewno jest odrobiną stabilności w naszym mało uregulowanym życiu zaczyna mnie uwierać. Ta powtarzalność od poniedziałku do piątku, która początkowo wydawała się tak pociągająca męczy mnie. Etatowe 160 godzin miesięcznie okazało się w praktyce dużym ubytkiem czasu. Ubytkiem czasu dla…
Kupiłam buty – 18 par
Kupiłam buty – 18 par Zamówiłam w tym tygodniu dzieciom kolejne tenisówki. I gdy upychałam je w szufladach, uświadomiłam sobie, że od początku sezonu wiosenno-letniego zdążyłam kupić dzieciom 18 par butów. No bo tak – z kaloszy wyrosły, a bez kaloszy ani rusz. Buty sportowe i sandały – wiadomo podstawa. Plastikowe laczory do biegania po…
Delikatny wkurw
Delikatny wkurw O rany, co za dwa dni… Już wczoraj czułam, że nadciąga wybuch i wcale się nie pomyliłam. Wszystkie cztery wysysacze krwi śpią szczęśliwie, a ja spuszczam żółć. No może tej żółci już nie zostało za wiele, bo najpierw pochłonęłam dobre 150 g Wisełki, potem ukręciłam w makutrze placek i trochę mi przeszło. Co…
My w wydaniu saute – dokumentalna fotografia rodzinna
My w wydaniu saute – dokumentalna fotografia rodzinna Tan tydzień kończy się wprawdzie Dniem Matki, ale mi wzruszenia związane z tym świętem towarzyszą od środy. Bo właśnie w środę miałam okazję przeżywać Dzień Mamy w przedszkolu, grupa Florki przygotowała piękne przedstawienie. W czwartek oglądałam występy grupy, do której chodzi Jaśminka – tam było dużo śmiechu,…
Syndrom „Super Star”
Syndrom „Super Star” Wielkanoc minęła, majówka za pasem. Patrzę w kalendarz i usiłuję zaplanować przyszłotygodniowe menu – jej jak mi się nie chce. Wolę przeczesywać trawnik w poszukiwaniu żab i jaszczurek zwinek, planować zakup kwiatów na zewnętrzne parapety. Obiecałam sobie i rodzinie, że minione świeżo święta były ostatnimi z taką napinką kulinarną i stresem, który…